Relacja Marty Otto:
Do próby przepłynięcia Bałtyku przygotowywaliśmy się ponad 12 miesięcy. Zainspirowała nas inna sztafeta, która próbowała pokonać trasę z Polski do Szwecji dwukrotnie. Niestety ze względu na niekorzystne warunki pogodowe za pierwszym razem musieli zawrócić, natomiast podczas drugiej próby dopłynęli do celu, jednak z przystankiem na Bornholmie – my chcieliśmy zrobić to bezpośrednio!
Świadomie lub mniej świadomie, wzajemnie się motywowaliśmy do wysiłku, do utrzymania rytmu, do zaciskania zębów, gdy trzeba było zwiększyć tempo pływania. Było całkiem dobre, ale każdy chciał mocniej i dalej niż pozostali. „Ile kilometrów przepłynąłeś?/ Ile przepłynęłaś na ostatniej zmianie?’” Te pytania pojawiały się najczęściej po zejściu pływaka ze swojej zmiany. Po każdym etapie obliczaliśmy pozostałe do lądu kilometry. Pozwalało nam to zająć głowy prognozowaniem, kiedy postawimy nasze stopy na szwedzkiej plaży. Na potrzeby naszej próby powstała specjalna aplikacja ORACLE, dzięki której wszyscy na lądzie, mogli śledzić nasze postępy na Morzu Bałtyckim.
Link do aplikacji
Dosyć silnym przeżyciem dla każdego z nas było pierwsze wejście do wody i płynięcie nocą. Zabezpieczeni byliśmy w boję pływacką, w której znajdowała się lampka migająca rytmicznie oraz nurkową lampkę do sygnalizacji pod wodą podczas pływania. Dodatkowo płynął obok pływaka RIB, który asekurował osobę w wodzie i oświetlał dodatkowym reflektorem. Dawało to poczucie bezpieczeństwa, jednak nie wpływało na uciszenie rozbujałej w takich okolicznościach wyobraźni. Ciemna toń pod nami i lustro wody zlewające się z ciemnym, nocnym niebem uruchamiało głęboko ukryte demony z dzieciństwa oraz przypominało wszystkie fantastyczne kreatury i nieuniknione wydarzenia z horrorów. 😉 Pamiętacie wielką szafę u babci, która po otworzeniu ziała czarną otchłanią?! Pamiętacie pierwsze zejście do ciemnej piwnicy po słoik z ogórkami, gdy mieliście kilka lat?! Pamiętacie nocną wartę na obozie?! Nie musisz się bać, a jednak coś Ci podpowiada, że bezpieczniej będzie uruchomić lękowe mechanizmy obronne. Czy któreś z nas zrezygnowało albo przeciągało wejście do wody?! W życiu!! Nasze zmiany następowały dynamicznie i w sposób zdyscyplinowany, żeby nie uronić ani sekundy ze swojej kolejki do pływania.
W końcu się udało. Osiągnęliśmy cel! Dotarliśmy z Polski do Szwecji wpław! Sześciu śmiałków (a w zasadzie dziewięciu)! 170 kilometrów! Jeden cel! Cytując Tomy Le: „Tej grupie ludzi ostatnie 55 godzin wyryły w umysłach coś niezapomnianego. Jestem o tym przekonany!” Jako uczestnik projektu Poza horyzont, potwierdzam! Co więcej, niesamowitą pamiątką będą zdjęcia robione przez organizatorkę Agatę Bujalską i filmiki autorstwa naszego trenera Rafała Pierścieniaka – pomysłodawców i organizatorów tego całego szalonego przedsięwzięcia! Oj, będzie co wnukom opowiadać!
Wspaniała przygoda. Niepowtarzalne i bezcenne przeżycie! Ale tylko dzięki ludziom, z którymi to zrobiliśmy. SIŁA!
Informacja o naszym dokonaniu szybko obiegła polskie media. Materiał o nas został wyemitowany w głównym wydaniu Faktów TVN. LINK
Dziękujemy bardzo za wsparcie Arka Medical SPA, PORR, Oracle, aplikacji Windy, FrioArte, Bogucki Engineering, Dare2Tri Polska, Miastu Kołobrzeg, EmpikFoto, Mateuszowi Gdowskiemu, Bartłomiejowi Zygmunciakowi, Szymonowi Bujalskiemu!